sobota, 28 kwietnia 2012

Dobre początki...

Witam wszystkich, którzy mają ochotę popatrzeć na moje wypociny.
No to zaczynamy:

W jakiś piątek kupiłam jedna igłę do filcowania i jedną włóczkę. Powiedziałam Pani, że jak się nauczę to jeszcze tu wpadnę. Następnego dnia kupiłam pięć igieł i tyleż włóczek, podkładkę, oprawkę itp. Dzień wcześniej zakochałam się w filcowaniu. Myślałam, że szybko przejdzie. "Stety" - trzyma.

Ten kwiatek powstał jako pierwsza rzecz jaką zrobiłam. Filcowany na sucho na szczotce ryżowej.

A potem to już tylko dłubałam, dłubałam:












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz