No to zaczynamy:
W jakiś piątek kupiłam jedna igłę do filcowania i jedną włóczkę. Powiedziałam Pani, że jak się nauczę to jeszcze tu wpadnę. Następnego dnia kupiłam pięć igieł i tyleż włóczek, podkładkę, oprawkę itp. Dzień wcześniej zakochałam się w filcowaniu. Myślałam, że szybko przejdzie. "Stety" - trzyma.
Ten kwiatek powstał jako pierwsza rzecz jaką zrobiłam. Filcowany na sucho na szczotce ryżowej.
A potem to już tylko dłubałam, dłubałam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz